Dlaczego LTE tak ssie baterię?
Na GigaOm przeczytać można ciekawy artykuł, wyjaśniający dlaczego telefony z modułami telefonii LTE, tak szybko się rozładowują. Dla przykładu podany jest test przeprowadzony przez Engadget, w którym Google Nexus z uruchomioną nawigacją Google Navigation, korzystającą z map zapisanych w chmurze, wymagał tyle prądu, że nawet podłączenie samochodowej ładowarki nie było w stanie utrzymać go przy życiu - nadal się rozładowywał. Wymienione jest 5 powodów, dla których sieci LTE mają taki wpływ na pobór energii z baterii naszych smartphone'ów.
W dużym skrócie:
- telefony z LTE nie wysyłają i odbierają pojedynczego sygnału, tylko nadają/otrzymują kilka równoległych transmisji. Dzisiejsze aparaty obsługują dwie takie śieżki przesyłu (w przyszłości będzie zapewne więcej), dlatego wymagają dwóch osobnych anten, a każda z nich osobnego zasilania
- niektóre telefony poza modułem LTE posiadają jeszcze np. CDMA (jak te w sieci Verizon Wireless w USA), zatem tutaj mamy nie tylko dwa połączenia LTE dla przesyłu danych, ale dodatkowo trzecie CDMA dla połączeń głosowych i SMSów
- im więcej różnych sieci dostępnych w zasięgu (GSM, HSPA, CDMA, EV-DO), tym więcej razy telefon skanuje otoczenie w poszukiwaniu tej z najmocniejszym sygnałem i do której stacji nadawczej się podpiąć
- aktualnie zagęszczenie sieci LTE jest słabe, zatem telefony muszą podnosić siłę nadawczą, aby zapewnić stabilne połączenie, każde wypadnięcie z zasięgi aktywują nową serię skanów otoczenia
- połączenia LTE są takie szybkie m.in. dlatego że opracowano technologię pozwalającą upakować więcej bitów w fali radiowej, ale takie upakowanie wymaga dużej mocy obliczeniowej, aby zakodować i potem odkodować każdy sygnał
Bardziej szczegółowy opis znajdziecie na GigaOm