Te przypominają bardziej Twittera, czyli otrzymujemy jednokierunkowy strumień postów od danego użytkownika (przynajmniej na razie nie ma możliwości komentowania / odpowiadania).
W przeciwieństwie do społeczności, tym razem WhatsApp będzie zawierał publiczny katalog kanałów, więc nie będziemy musieli przeszukiwać internetu w poszukiwaniu linków by się zapisać.
Kanały na razie dostępne są jedynie w Kolumbii i Singapurze i nawet tam tylko dla wybranych firm i organizacji. Zanim więc dotrą do nas i będą je mogli zakładać również użytkownicy, minie zapewne przynajmniej rok.
Źródło: The Verge