Okazuje się, że treści przesyłane przez użytkowników spoza Chin także są poddawane analizie i wykorzystywane do ulepszania algorytmów cenzury w Państwie Środka czy zasilania tablicy hashy plików automatycznie blokowanych przed dotarciem do tamtejszych użytkowników. Problem w tym, że nie ma o tym mowy w warunkach świadczenia usług, co możne narazić komunikator na kłopoty w Unii Europejskiej (przez GDPR) i innych regionach z podobnymi regulacjami.
Cały raport z badania możecie przeczytać na stronach badaczy.
Źródło: Android Police