Oprócz tego, Google Drive dla iOS otrzymał także kilkadziesiąt nowych wersji językowych, w tym polską.
Google Drive dla iOS zyskuje możliwość edycji dokumentów
Jak więc wypada edytor z Google Drive na tle innych programów tego typu? Skromnie. Widać ewidentnie, że zamierzeniem twórców nie było stworzenie konkurencji dla Documents to Go czy Pages. Ich aplikacja pozwala jedynie na edycję tekstu, zmianę kroju i rozmiaru czcionki, dodanie listy wypunktowanej, wcięcia czy pogrubienia (czyli mniej więcej takie same, jak w wersji dla Androida). Nie wstawimy tabeli czy linku. Jedynym plusem jest możliwość współpracy z kilkoma osobami nad jednym dokumentem. Jeśli chodzi zaś o możliwość przesyłania obrazów z urządzenia, to niestety nie da się wysłać za jednym razem więcej niż jednego pliku. Dropboksa i innych nadal więc nie zastąpi.
Jeśli chodzi zaś o nową wersję dla Androida, to w końcu zyskała ona możliwość wysyłania plików do konkretnego katalogu (przy okazji także zarządzania ich strukturą). W trybie edycji z kolei dodano obsługę tabel, a przeglądarka potrafi już otwierać prezentacje. W dalszym ciągu jednak nie da się otworzyć w aplikacji, np. dokumentu załączonego do maila, a stworzonego w Wordzie 2007 lub nowszym (z rozszerzeniem .docx). Google wciąż ma więc nad czym pracować. Obie wersje programu dostępne są za darmo w Google Play oraz App Store.