Ograniczenie możliwości ingerencji w system ma swoje dobre i złe strony. Teoretycznie brak nakładek producentów, które byłyby głęboko zagnieżdżone w systemie to szybsze aktualizacje. Google mogłoby postąpić jak Microsoft i samemu przygotowywać aktualizacje dla urządzeń z Androidem. Z drugiej (tej złej) strony Android musiałby przestać być Open Source. Wiemy przecież, że to niemożliwe, bo wiele kluczowych elementów systemu od Google opiera się na otwarto źródłowych rozwiązaniach, których licencję skazują na ten sam los Androida.
Brak nakładek to również cios dla producentów. Nie należy zapominać, że każdy liczący się na Androidowym rynku gracz dąży do tego, aby ich urządzenia pomimo przynależenia do ogromnej grupy smartfonów wyposażonych w Androida były czymś odmiennym od reszty, zupełnie unikalnym. Tu pojawia się właśnie kwesta, na którą wpływ ma User Experience - tutaj dużo bardziej sugestywny jest interfejs systemu i wewnętrzne rozwiązania producenta niż sam sprzęt.
Google chce ograniczyć możliwości ingerencji w system

Tag :