Można powiedzieć, że jest to pewna ewolucja sieci typu Nju Mobile, które też nie ma salonów i umowę z nimi podpisujemy z pomocą kuriera przez internet. Tutaj więc zamiast strony mamy aplikację, w której wypieramy wszystkie opcje naszego abonamentu oraz podajemy swoje dane, a później zarządzamy naszym kontem.
Z jednej strony wymusza to przyłożenie się do tworzenia aplikacji (ta od Nju nie jest zbyt dobra), z drugiej jednak utrudnia nieco utrudnia zdobycie karty SIM w sytuacji, gdy akurat nie mamy jeszcze smartfona (przez stronę internetową da się zarządzać jedynie już utworzonym kontem).
Dodatkową wadą Flox jest oparcie o nadajniki sieci Play. Dlaczego to problem? Bo Play poza większymi miastami nadajników nie ma i gdy tylko się wyjedzie na prowincję, zaczynają się problemy z zasięgiem i internetem (ostatnio coraz większe).
Aplikacje Flox można pobierać z App Store oraz Google Play, natomiast więcej szczegółów odnośnie oferty można znaleźć na oficjalnej stronie.
Źródło: Antyweb