Matthew Kovar, odpowiedzialny w Yankee Group za analizy zabezpieczeń, zwraca uwagę, że przy przewidywanej rozbudowie firmowych sieci bezprzewodowych z 7 mln węzłów w 2002 do 43 mln w 2007 roku dane cały czas pozostają praktycznie nie chronione.
Nie dość, że administratorzy poprzestają na wbudowanych mechanizmach zabezpieczeń, to często nie zmieniają domyślnych ustawień i haseł, identycznych dla całych serii urządzeń. Często firma w ogóle nie ustala jednolitej polityki ochrony danych na PDA i w sieciach bezprzewodowych.
Efekt: świadomość zagrożeń jest niska, a dane o klientach i transakcjach często traktowane niedbale.
Więcej: Enterprise Systems
Bezprzewodowo wciąż nie znaczy bezpiecznie
Odkąd zaczęto wdrażać sieci bezprzewodowe w przedsiębiorstwach, analitycy co i rusz zwracają uwagę na ryzyko płynące z tego sposobu transmisji danych; również same urządzenia mobilne bardziej niż stacjonarne narażone są na kradzież czy zgubienie. Mimo tych ostrzeżeń wiele firm nadal lekceważy podstawowe praktyki dotyczące ochrony danych przechowywanych i przesyłanych do komputerów przenośnych. Yankee Group po raz kolejny przestrzega przed decentralizacją korporacyjnych sieci bezprzewodowych.