Ma trafić do kilku krajów europejskich (niestety nie sprecyzowano jakich) i Brazylii, a w ciągu kolejnych tygodni dostępny będzie dla pozostałych mieszkańców Starego Kontynentu, Kanady i Ameryki Łacińskiej. W USA pojawi się za to dopiero w styczniu.
Wracając do samego urządzenia - mimo swojej dosyć niskiej ceny (179$ za wersję z 8 GB wbudowanej pamięci, czyli około 560 zł bez VATu) oferuje całkiem niezłe parametry. Mamy czterordzeniowy procesor Snapdragon 400, 1 GB RAMu, ekran o przekątnej 4,5 cala i rozdzielczości HD (720p), tylny aparat z matrycą 5 MP oraz baterię o pojemności 2070 mAh. Moto G niestety nie posiada takich możliwości zmiany wyglądu jak Moto X, ale producent oferuje 19 różnych wzorów tylnej klapki obudowy, którą można bez problemu wymienić (niestety, bateria i tak jest wmontowana na stałe). Urządzenie działa pod kontrolą prawie czystego Androida 4.3 (Motorola wprowadziła tylko kilka drobnych zmian), a na początku 2014 roku ma otrzymać aktualizację do wersji 4.4. Nie ma jednak dodatków znanych z Moto X, np. aktywnych powiadomień, zawsze działającego słuchania, itp.
Dostępna ma być także wersja z 16 GB wbudowanej pamięci w cenie 199 $ (jakieś 620 zł bez VATu). Niestety, Moto G nie ma portu na karty pamięci, więc gdy i to jest dla Was za mało, to niestety musicie poszukać dla siebie innego smartfona. Generalnie zapowiada się jednak całkiem przyzwoity Android z nieco niższej półki cenowej. Tym bardziej, jeśli pojawi się w ofercie naszych operatorów (bo znając życie w sklepie kosztować będzie z 1000 zł, a tyle przeciętny Kowalski raczej nie wyda takiej sumy na telefon).