Producenci tłumaczyli to mniejszą zasobożernością tej wersji systemu. Inżynierowie Google zajęli się więc w końcu problemem zaczynając od... Nexusa 4. Stworzyli jego specjalną wersję, która miała tylko 512 MB RAMu i ekran qHD. Następnie używali jej na co dzień, jednocześnie obserwując co jest nie tak i starając się to poprawić. Wydzielono między innymi niektóre elementy z systemu i umieszczono je w osobnych paczkach.
Poprawiono również system “ubijania” aplikacji, który teraz potrafi też zamykać procesy zużywające zbyt dużo pamięci w długim okresie czasu. Do tego wszystkiego doszły również nowe API pozwalające deweloperom lepiej zarządzać pamięcią oraz panel ze statystykami wykorzystania RAMu, który pomaga programistom zoptymalizować ich kod. Czy to wystarczy, dowiemy się niebawem, gdy na rynku pojawią się pierwsze smartfony z niższej półki kontrolowane przez KitKata.