Ten ostatni niestety nie odbiega znacząco od tego, co oferuje konkurencja. Nadal więc nie mamy nawet gwarancji, że zegarek posłuży nam przez cały dzień bez proszenia o podłączenie do ładowarki. Na dodatek nie ma tu możliwości włączenia ekranu na stałe (ale bardzo prosty zegarek). Plusem jest za to możliwość ładowania bezprzewodowego w standardzie Qi (lub wręcz obowiązek, ponieważ Moto 360 nie ma żadnych gniazdek). Urządzenie potrafi też monitorować nasze tętno i liczyć ilość kroków.
Poza tym zegarek jest oczywiście odporny na zalanie (standard IP67), zbudowany jest ze stali nierdzewnej (w kolorach srebrnym lub czarnym). Domyślnie Moto 360 ma paski ze skóry (tej samej, którą można umieścić na pleckach nowej Moto X), ale za dodatkowe 50 $ możemy mieć metalowe paski.
Znacznie ciekawszym dodatkiem do telefonu jest jednak Moto Hint, o którym pisze portal The Verge. Jest to futurystycznie wyglądająca słuchawka Bluetooth, która niemal cała chowa się w naszym uchu. Nie ma ona żadnych przycisków, wszystko odbywa się przy pomocy komend głosowych lub czujników (słuchawka sama włącza się po włożeniu do ucha i automatycznie wyłącza się po wyjęciu). Wbudowana bateria powinna wystarczyć na 3 godziny rozmowy, ale dołączona obudowa pozwala doładowywać słuchawkę bez konieczności podłączania jej do gniazdka dając w sumie 10 godzin rozmów.
Moto Hint współpracuje ze specjalną aplikacją Moto Voice, która zapewnia obsługę wspomnianych komend głosowych (zapewne nie będą na razie działać w języku polskim). Słuchawka ma kosztować 150 $ i być dostępna w sklepach na świecie jeszcze przed świętami.