Efektem tego jest między innymi panel nawigacji wysuwany z lewego brzegu ekranu oznaczony nową ikonką trzech kresek. Całkiem fajnie wygląda też tworzenie nowego tweeta - po naciśnięciu przycisku, z góry ekranu wysuwa się pole tekstowe z przyciskiem publikacji. Przyjemne dla oka są także subtelne animacje widoczne przy przewijaniu list lub podczas wczytywania zawartości. Bardzo przypadła mi do gustu również strona z profilem użytkownika, na której zakładki (tweety, śledzeni i śledzący) “przyklejają” się do góry ekranu.
Jakie są w takim razie wady? Przede wszystkim za duża prostota aplikacji. Nie ma żadnych ustawień, nie można również dołączać do wpisów naszej lokalizacji, o wyciszaniu użytkowników czy wybranych słów kluczowych. Problemem jest także zbyt duży rozmiar czcionki oraz awatarów, przez co na ekranie smartfona mieszczą się raptem 3 lub 4 tweety. Są też pewne błędy (np. przy próbie wyświetlenia szczegółowych informacji o wpisie aplikacja się wysypuje).
Na te niedogodności można jednak przymknąć oko ze względu na dziecięcy wiek aplikacji i mam nadzieję, że twórcy szybko się z nimi uporają. Będę więc obserwował rozwój programu i nie omieszkam poinformować Was, gdy Hootie się nieco bardziej rozwinie. Tymczasem aplikację możecie pobrać za darmo z Google Play.