RECENZJA Nexus S
Nexus S to jeden z tych smartfonów, który już w założeniu miał być natchnieniem dla proucentów androidowych urządzeń. W końcu telefon brandowany przez Google'a i pracujący pod jego własnym systemem operacyjnym w najnowszej wersji (Android 2.3 Gingerbread) powinien świecić przykładem. Ale czy Nexus S rzeczywiście jest taki jakim być powinien?
Do testów otrzymałem identyczny zestaw, jaki sprzedawany jest w sklepach. Mianowicie w pudełku oprócz gwarancji i instrukcji (bardzo krótkiej i ogólnikowej zresztą) znalazłem telefon z baterią, słuchawki dokanałowe (z tylko jedną, o wiele dla mnie zbyt dużą parą 'gumek'), kabel USB i ładowarkę. Bardzo miło zaskoczył mnie fakt, że Samsung wciąż do zestawu dodaje oddzielną ładowarkę, w czasie kiedy inni producenci skazują nas na wykorzystywanie kabla USB w roli przewodu do ładowarki.
Nexus S niewiele różni się od swojego pierwowzoru, czyli Samsunga Galaxy S. Największe zmiany dotyczą obudowy, jednak do wykończenia użyto takich samych materiałów jak w SGS'ie. Sama bryła urządzenia bardzo dobrze leżałaby w dłoni gdyby nie śliski, tandetny (choć całkiem nieźle wyglądający) plastik, z którego wykonano tył i boki obudowy.
Cały przedni panel pokryty został szkłem o wklęsłej powierzchni – górna i dolna krawędź została minimalnie podniesiona względem środka ekranu. W teorii ma to dawać bardziej 'naturalne' odczucia podczas przykładania telefonu do twarzy podczas rozmowy telefonicznej – osobiście nie dostrzegłem żadnych wymiernych korzyści z zastosowania panelu o zakrzywionej powierzchni. Plusem niewątpliwie jest fakt, że po położeniu urządzenia ekranem do dołu nie powinny pojawić się dodatkowe rysy.
Przy produkcji przedniego panelu nie wykorzystano niestety Gorilla Glass. Po roku używania urządzenia wyposażonego w ten rodzaj ekranu, przyzwyczaiłem się, że noszenie smartfona w kieszeni razem z pękiem kluczy czy luźnymi monetami nie ma żadnego wpływu na stan ekranu. W Nexusie S zastosowano jednak szkło o stosunkowo miękkiej strukturze – skutkuje to ogromną podatnością na zarysowania. Nie mam tu na myśli małych, drobnych rys, które nie mają większego wpływu na użytkowanie przy włączonym wyświetlaczu. Zastosowane szkło jest na tyle 'miękkie' że nietrudno jest przypadkiem zrobić naprawdę głęboką (i utrudniającą pracę z urządzeniem) rysę.
Wielu sprzętowych przycisków na obudowie Nexusa S nie znajdziemy – jedynie przycisk blokady/power (umiejscowiono go na prawej krawędzi, co wymaga zmiany przyzwyczajeń, jeżeli nie korzystaliśmy wcześniej z produktów Samsunga) oraz regulator głośności (na przeciwległej krawędzi).
Na szklanej tafli pod czterocalowym wyświetlaczem Super AMOLED umiejscowiono cztery dotykowe przyciski (kolejno od lewej: wstecz, menu, szukaj, home). Nad ekranem znajdują się czujniki (światła i zbliżeniowy), głośnik a także obiektyw przedniej kamery.
Górna krawędź właściwie nie została zagospodarowana. Znajduje się tam tylko szpara, która ma ułatwić zdjęcie tylnej pokrywy. Na dole natomiast znalazł się otwór mikrofonu oraz gniazda microUSB i mini jack 3,5 mm.
Jedną z rzeczy, które w Nexusie S mnie rozczarowały jest WiFi. W miejscach, gdzie zasięg był dość słaby urządzenie miało tendencję do ponownego łączenia z siecią WiFi. Robi się to strasznie frustrujące podczas rozmowy poprzez komunikatory internetowe, streamingu filmów czy korzystania z jakichkolwiek usług działających w chmurze. Zaznaczam, że w miejscach gdzie Nexus ma kłopoty z zasięgiem WiFi inne smartfony nie napotykają żadnych. Być może problem nie dotyczy wszystkich modeli a jedynie testowanego egzemplarza.
W testowym egzemplarzu zainstalowana była aplikacja Google Books, jednak w naszym kraju nie została jeszcze udostępniona usługa kupowania książek. Pośród darmowych pozycji, ja – miłośnik fantastyki nawet nie miałem czego szukać – szczególnie w naszym języku ojczystym. Znaleźć możemy za to tomiki poezji, pamiętniki i inne „śmieci”, które nie zainteresują przeciętnego użytkownika.
Jeżeli chodzi o samą aplikację, to została ona zrobiona całkiem nieźle. Co prawda nie razi w oczy mnogością opcji i ustawień, jednak podstawowe potrzeby zostały spełnione. Możemy manewrować pomiędzy czterema dostępnymi czcionkami, trzema wielkościami liter, dwoma trybami (dzień/noc) oraz taką samą ilością opcji dotyczących justowania tekstu (lewo, środek) i wyglądu przewijanych stron. W ostatniej z wymienionych opcji wybór mamy pomiędzy standardowym (i formatowalnym) układem, oraz stylizowanym na stary druk. Tu jednak manewrować można wyłącznie kolorem tła (jasne/ciemne).
Klawiatura ekranowa w Nexusie S działa tak jak powinna działać klawiatura. Nie znajdziemy na niej żadnych zbędnych przycisków, na które przypadkiem moglibyśmy kliknąć, zajmuje mało powierzchni ekranu ukazując maksimum kontentu wyświetlanego przez aplikację. Ciężko mi się wypowiedzieć o wielkości klawiszy, bo sam jestem osobą o wąskich palcach (co trochę wypacza wynik), jednak wydają się być wystarczająco duże również dla osób o szerszych (grubszych) palcach. Klawiatura Google'a obsługuje także słownik i autokorektę, jednak oba wymienione rozwiązania nie działają tak dobrze, jak w klawiaturach stosowanych razem z nakładkami producentów.
Wydajność procesora Hummingbird, będącego sercem Nexusa S może nie powala konkurencji na kolana w benchmarkach, jednak w rzeczywistej pracy wydajność układu powala na kolana. Płynność animacji jest doskonała – jedynym wyjątkiem od tej reguły jest zaktualizowana aplikacja muzyczna, w której przejścia wyraźnie klatkują (płynność pozostałych animacji jeszcze bardziej potęguje ten efekt wizualnie). Nagrania HD 720p z serwisu YouTube (oglądane poprzez przeglądarkę i Flasha) działają bez żadnego problemu – jest płynnie, bez zacięć czy klatkowania.
System natychmiast reaguje na dotyk, bez zbędnego 'myślenia'. Dzięki sporemu zapasowi mocy renderowanie stron przez przeglądarkę jest bardzo, bardzo szybkie. Z pewnością jest to po części zasługą silnika WebKit, który bez wątpienia jest jednym z najlepszych – świadczyć może o tym pokaźna liczba przeglądarek z niego korzystających (wliczając w to mobilne: jak Safari z iPhone, przeglądarka BlackBerry 6, jak i desktopowe: jak Chrome czy Safari.
Najgorsze wrażenie pośród wszystkich aplikacji systemowych robi (po aktualizacji) odtwarzacz muzyczny, o którym już wspominałem. Pomimo że program został całkiem dobrze zaprojektowany, to całość sprawia niekorzystne wrażenie. Odtwarzacz działa ociężale, czasem potrzebuje sekundy lub więcej na rozpoczęcie bądź przerwanie odtwarzania. Gdyby tylko był bardziej zoptymalizowany, to mógłbym przyznać, że to jeden z lepszych odtwarzaczy muzycznych, pośród instalowanych na smartfonach. Cóż, przed programistami zostało jeszcze odrobinę pracy aby doprowadzić aplikację do stanu używalności.
Ekran Super AMOLED wywiera bardzo dobre wrażenie. Jest duży, wyświetla bardzo żywe i soczyste kolory, nie miałem również większych problemów z korzystaniem z wyświetlacza Nexusa S w pełnym słońcu. Niektórzy mogą narzekać na wynikające z wielkości ekranu gabaryty i wagę urządzenia – cztery cale to w końcu całkiem sporo nawet jak na dzisiejsze realia. Dla mnie duży ekran prędzej jest atutem niż wadą – oczywiście w pewnych granicach. Jestem zdania, że cztery cale to ani za mało ani za dużo: ot w sam raz – i tak właśnie oceniam wyświelacz Nexusa S.
Wspomniany wyżej organiczny ekran pomimo swojej wielkości okazuje się być całkiem energooszczędny. Pamiętajmy, że mamy doczynienia ze smartfonem, więc wynik tygodnia pracy na jednym naładowaniu akumulatora przy obecnie stosowanych technologiach wykonania baterii czy procesora jest po prostu niemożliwy. Mimo to na Nexusie S uzyskałem odrobinę lepsze wyniki niż na innych smartfonach. Przy moim użytkowaniu niemal każdy smartfon zmuszony jestem ładować co wieczór (bo następnego całego dnia bateria nie wytrzyma). Nexus S wytrzymywał mi dwa dni bez większych kłopotów (w czasie podróży pociągiem, gdzie zasięg cały czas skakał było trochę gorzej). Przy bardzo intensywnym użytkowaniu pod sporym obciążeniem procesora i maksymalnym poświetleniu można mimo wszystko rozładować baterię w ciągu kilku godzin.
Za pomocą wbudowanego aparatu zrobić możemy całkiem przyzwoitej jakości zdjęcia. Jeżeli tylko nie zapomnimy, że aparat w żadnym telefonie nie jest w stanie dorównać nawet przeciętnej kompaktowej 'cyfrówce' powinniśmy być zadowoleni. Wbudowany w smartfona aparat ma niestety również wady. Podczas użytkowania bardzo brakuje dedykowanego spustu migawki. Obecne rozwiązanie, wymagające kliknięcia przycisku na ekranie jest nie tylko niewygodne – pozbawia użytkownika możliwości uzyskania ostrości w wybranym przez siebie miejscu i jest się praktycznie całkowicie skazanym na automat. Poza tym manewrowanie palcem po ekranie podczas gdy próbuje się trzymać urządzenie sztywno aby wykonać jak najlepsze zdjęcie jakoś nie pomaga.
{pic '26306' center /}
{pic '26281' center /}
{pic '26285' center /}
{pic '26308' center /}
{pic '26297' center /}
Jeżeli chodzi o kamerę, to nie ma rewelacji – jest po prostu przeciętna i ciężko powiedzieć o niej cokolwiek więcej. Podobnie jak aparat jest bardzo uboga w dodatkowe opcje. Po rozpoczęciu nagrywania nie możemy zmienić już nic, bo przyciski przestają być aktywne - włączając w to również włącznik diody doświetlającej. Podczas nagrywania niemożliwe jest również (nawet automatyczne) dostosowanie ostrości – ustawiona jest ona 'na sztywno' bez możliwości modyfikacji.
Nexus S działa pod kontrolą Androida 2.3 Gingerbread. Nowa wersja systemu została znacznie upiększona względem poprzednich odsłon. Pojawiły się nowe animacje przejść, statusbar zmienił kolor na czarny, został też delikatnie zmniejszony. Klawiatura została ulepszona i wzbogacona o dodatkowe opcje wspomagające zaznaczanie tekstu. Pojawiło się wsparcie dla modułów NFC (Near Field Communication), czego działania niestety nie miałem okazji przetestować. Zmian jest oczywiście o wiele więcej, jednak te nie są już ani tak widoczne ani na tyle ważne aby warto było o nich więcej napisać.
Android doskonale rozwiązuje problem personalizacji. Do swojej dyspozycji mamy wirtualne pulpity na których umieszczać możemy foldery, skróty do ulubionych aplikacji oraz widgety, które pobierać możemy z Android Market. Tam również znaleźć możemy alternatywne launchery, które nadadzą naszemu ekranowi głównemu dodatkowe funkcjonalności. Android Market to również ogromna baza gier i aplikacji, których liczbę szacuje się obecnie na około ćwierć miliona.
Dla niektórych ogromną wadą Nexusa S jest brak slotu kart pamięci. Co prawda w urządzeniu mamy do dyspozycji 16GB pamięci (w rzeczywistości je st to zaledwie nieco ponad 13GB), jednak są osoby, którym zabraknie tej funkcjonalności jaką daje możliwość podmiany kart pamięci.
Dołączone do zestawu słuchawki dokanałowe nie powalają. Nie dość, że do zestawu dołączono 'gumki' tylko w jednym rozmiarze, to jeszcze do najmniejszych one nie należą, co skutecznie zniechęciło mnie do ich dłuższego używania. Jako, że po pierwszej godzinie męczarni (słuchania muzyki przez dołączone słuchawki) nie byłem oszołomiony jakością oferowanego dźwięku, postanowiłem się przerzucić na moje prywatne słuchawki EF310, które podobnie jak Nexus S i dołączone do niego akcesoria, pochodzą od Samsunga. Oferowany dźwięk (zarówno na słuchawkach z zestawu jak i moich) był całkiem przyzwoity. Słyszałem już co prawda dużo lepsze efekty (właśnie na słuchawkach Samsung EF310), jednak nikt nie powinien narzekać na jakość oferowanego przez Nexusa S dźwięku.
Podsumowanie:
Nexus S to urządzenie o bardzo eleganckim choć niekoniecznie klasycznym designie. Mimo to czarna bryła urządzenia nie może się nie podobać – nie ma w niej nic krzykliwego, ale jednocześnie nie jest do bólu nudna. Połączenie całkiem mocnego procesora i wydajnego układu graficznego również zachęca do rozpoczęcia przygody z tym urządzeniem. Przez cały czas korzystania z Nexusa nie spotkałem się z żadnym zacięciem czy zawieszeniem – wyjątkiem od tej reguły były tylko crasche FriendCastera (te jednak wynikały z błedów popełnionych w kodzie aplikacji). Próżno szukać niedoróbek systemu lub braku w mocy czy pamięci operacyjnej. Reasumując: Nexus S to świetny smartfon – nie zawiedzie ani jako platforma deweloperska (bo do tego została właściwe powołana marka Nexus) ani jako urządzenie biznesowe czy multimedialne. Nexus S potrafi doskonale wykorzystać potencjał Androida i to jeden z jego największych atutów. Duży, czterocalowy ekran wyświetlający obraz o bardzo soczystych barwach jest już kolejnym – podobnie jak nienajgorzej spisujący się aparat.
Plusy:
- Wydajny procesor i układ graficzny
- Czterocalowy wyświetlacz
- „Czysty” Android
- Wsparcie Google'a
- Czas pracy na baterii
Minusy:
- Ekran ze zwykłego szkła
- Tandentne, śliskie plastiki zastosowane do wykończenia
- Niedopracowana aplikacja muzyczna
- Słuchawki