Testujemy Mio Explora K70
Przygoda Mio z telefonią komórkową w PDA rozpoczęła się w 2003 roku, kiedy to pojawił się Mio 728, sprzedawany u nas pod marką Califronia Access. Jednak do tematu palmtopo-telefonów powrócono na poważnie dopiero trzy lata później, wchodząc na rynek z Mio A701. Był to jedyny dostępny wtedy PDA z okienkami Windows Mobile, wyposażony nie tylko w moduł telefonii komórkowej ale jednocześnie zintegrowany odbiornik GPS, oparty na układzie SiRF Star III - stosowanym z powodzeniem po dziś dzień. Potem było jeszcze kilka innych modeli telefonów Mio, ale jakby to delikatnie ująć, nie specjalnie miały one się czym pochwalić - na tle produktów konkurencji. Mio skupiło się bowiem ostatnimi czasy na rynku nawigatorów GPS, zaniedbując segment inteligentnych telefonów. Szykuje się jednak powrót, czy będzie wielki? Przekonacie się po lekturze tego artykułu, w którym przyglądamy się bliżej najnowszemu palmtopo-telefonowi tego producenta, a mianowicie Mio Explora K70.
Po raz pierwszy pokazano go na targach Mobile World Congress w Barcelonie, ale tam znajdował się tylko za szybą i mógł być tak naprawdę tylko atrapą, gdyż był cały czas wyłączony. Dopiero na Computex Taipei mogłem przyjrzeć mu się bliżej, choć tam występował on pod nieco inną nazwą - Mio K75.
Zestaw
Wraz z Mio K70 otrzymujemy praktycznie wszystko co nam potrzeba, aby cieszyć się tym PDA zarówno w roli telefonu, jak i nawigatora GPS, a mianowicie:
- ładowarkę samochodową
- ładowarkę sieciową
- uchwyt samochodowy
- słuchawki z mikrofonem
- kabel USB-miniUSB
- etui
- dwie płyty CD
- Quick Start Guide
Wygląd
Lekki jak piórko - to chyba pierwsze co pojawi się w głowie osoby, która weźmie Mio Explora K70 do ręki. Faktycznie niewielka waga przysłania na początku pozostałe wrażenia - choćby te wizualne, od których zazwyczaj zaczynamy opis testowanego na PDAclub.pl urządzenia. To jak z tym wyglądem? Dość standardowo jak na nowoczesny palmtopo-telefon i dość oryginalnie jak na Mio - patrząc na poprzednie modele PDA tego producenta.
Przedni panel stanowi bowiem jedną płaską powierzchnię o fortepianowym połysku, która jak łatwo można się domyślić, działa jak magnes na odciski palców. Panoramiczny ekran zainstalowany na pokładzie Mio K70, a raczej jego warstwa dotykowa, przechodzi gładko w powierzchnię obudowy. Brak tutaj wystającej ramki, która utrudniałaby wciskanie znajdujących się w rogach ekranu przycisków, przy pomocy opuszków palców. Sam ekran osadzony jest dość głęboko pod powierzchnią czułą na dotyk, co wyraźnie widać po uruchomieniu urządzenia i trzymaniu go pod kątem. Ponad wyświetlaczem znajduje się oczko aparatu do wideo-połączeń, grill głośnika telefonu, z umieszczonymi za nim diodami oraz czujnik światła, kontrolujący natężenie podświetlania ekranu. Poniżej wyświetlacza mamy tylko otwór mikrofonu i dwa klawisze - czerwoną i zieloną słuchawkę, przy czym ten pierwszy pełni również rolę klawisza Power.
Na lewej ściance umieszczono pokrętło jog-dial i ukryte za zaślepką złącze miniUSB. Na końcach tej ścianki widać jeszcze rysik (po prawej) i miejsce na smycz (lewy koniec). Po drugiej stronie obudowy mamy natomiast dwa klawisze. Ten na górze wyróżniony kolorem pomarańczowym, jest praktycznie idealnie płaski - równy z poziomem obudowy. Po jego wciśnięciu standardowo uruchamia się program odpowiedzialny za aktualizację przez Internet danych o satelitach GPS, przyśpieszając tym samym start odbiornika. Dolny przycisk już lekko wystaje - przez co łatwiej jest go wcisnąć, a służy do aktywowania aparatu cyfrowego. Pomiędzy nimi na srebrnym pasku, jest jeszcze niewielkie zagłębienie, w które wchodzi pazur uchwytu samochodowego.
Górna ścianka byłaby praktycznie całkowicie pusta, gdyby nie ukryte za kolejną zaślepką gniazdo anteny zewnętrznej odbiornika GPS, w standardzie MMCX oraz widoczne na rogu miejsce na przełożenie smyczy. Podobnie zresztą na dole - jedyne co tutaj znajdziemy to silos rysika, ulokowany w przejściu tej ścianki w ściankę lewą.
Co zatem mamy z tyłu? Po pierwsze całą tylną powierzchnię, a także boczne fragmenty obudowy, stanowi pokrywa baterii. Ściąga się ją przez mocne pociągnięcie za górną część, umieszczając paznokieć w wycięciu przy zaślepce portu GPS. W pokrywie tej wycięto bardzo duży otwór na aparat cyfrowy, który niestety wcale nie posiada tak dużego obiektywu - aż trudno dostrzec to niewielkie oczko zagubione gdzieś w obrębie lustrzanej powierzchni wyciętego okręgu. Na dole przy logo producenta jest jeszcze grill głównego głośnika PDA.
Po ściągnięciu pokrywy uzyskujemy dostęp do baterii, gniazda karty SIM oraz slotu microSD umieszczonego na bocznej ściance - bezpośrednio pod SIMem.
Gabaryty
Mio Explora K70 robi piorunujące wrażenie jeśli chodzi o wagę - zaledwie 115 gram. Same rozmiary nie są już takie powalające (115 x 61.5 x 11.9 mm), choć nie można się specjalnie czepiać. No może ta czarna obwódka otaczająca ekran mogła by być mniejsza - teraz marnuje się sporo miejsca po bokach czy na wysokość, zwiększając przez to raczej niepotrzebnie rozmiary PDA. Oto jak wygląda on m.in. obok HTC Touch Pro2.
Parametry techniczne
Producent postanowił tym razem sięgnąć po bardziej wydajny od stosowanych w kilku swych poprzednich PDA procesor. Mowa o platformie Qualcomma, reprezentowanej licznie na rynku przez urządzenia takich firm jak choćby HTC. Ów CPU taktowany zegarem 528MHz nie jest może najwyższych lotów, ale przy 3.5” ekranie 400x240 punktów - a takim właśnie dysponuje Mio K70, nie powinien mieć specjalnie dużych problemów. Pamięci mamy po 256MB, zatem w przypadku obszaru dyskowego to raczej nie wiele, ale w kwestii RAMu ilość ta będzie jak najbardziej OK. Zaraz po pierwszym starcie systemu (po hard resecie) do dyspozycji użytkownika pozostaje 78.13MB obszaru dla aplikacji i aż 151.80MB wolnego RAMu (z zainstalowaną polską wersją językową interfejsu).
Z pozostałych cech jakimi charakteryzuje się ten model Mio, wymienić można moduł telefonii komórkowej 2.5G/3.5G, a także odbiornik nawigacji satelitarnej gpsOne - wszystko na bazie chipsetu Qualcomma. Nie zabrało również BT, WiFi, aparatu o matrycy 3Mpix, a nawet akcelerometru. Więcej na ten temat w kolejnych akapitach.
Komunikacja bezprzewodowa
Dzięki zastosowaniu chipsetu firmy Qualcomm, Mio mogło w końcu zaoferować moduł telefonii komórkowej na przyzwoitym poziome. GSM/GPRS/EDGE i trójzakresowy UMTS/HSDPA/HSUPA to duży przeskok po wszystkich poprzednich palmtopo-telefonach tego producenta, które to nie wychodziły poza możliwości technologii EDGE. Wideo-telefonia czy szybkie połączenia z Internetem stały się w końcu faktem.
Jeśli chodzi o aplikację do obsługi rozmów, to interfejs ma duże, łatwo klikalne opuszkami palców klawisze, a w oknie ustawień modułu telefonicznego - poza standardowymi dla Windows Mobile opcjami, znalazła się jedynie zakładka ręcznego lub automatycznego wyboru pasma (standardowa dla urządzeń z Qualcommem).
Mio zainstalowało też program, który potrafi automatycznie skonfigurować połączenie z internetem i MMSy dla sieci Era, Plus, Play oraz Orange. Po wykryciu karty SIM urządzenie samo się konfiguruje.
Użytkownicy poprzednich Mio-phone’ów zapewne kojarzą dodawanego do nich SIM Managera? W tym PDA niczym nie różni się on od wersji dostępnej w starszych palmtopo-telefonach tego producenta. Pozwala przeglądać/kasować/dodawać osoby do książki adresowej karty SIM i zarządzać również zapisanymi tam wiadomościami tekstowymi.
Dla osób lubiących trzymać pewne informacje w tajemnicy przed innymi potencjalnymi użytkownikami tego samego PDA, Mio dodaje program o nazwie Ochrona kontaktów (pojawił się już w Mio A702). Jego zadaniem jest ukrywanie trzech kategorii informacji, powiązanych z wybranymi wcześniej osobami. W grę wchodzą SMSy, historia połączeń oraz sama pozycja danego kontaktu w książce adresowej. Jeśli aktywujemy tą funkcję (dostęp do programu zabezpieczony hasłem) to otrzymany od chronionej osoby SMS pozbawiony będzie treści - choć w momencie gdy go otrzymamy, treść jest nadal wyświetlana w okienku powiadomień. W historii połączeń zamiast nazwy z książki adresowej pojawia się tylko numer telefonu, a na liście kontaktów wybrana osoba jest zupełnie niewidoczna. Aby zdjąć te wszystkie blokady, wystarczy uruchomić ów program i odznaczyć ptaszka z pozycji Aktywny.
Kolejny przeniesiony z poprzedniego Mio program to Czarna lista. Pozwala on automatycznie odrzucać połączenia oraz SMSy od wybranych osób (listę tworzymy identycznie jak w poprzednim programie). Po pierwsze możemy wybrać, czy czarna lista obejmować ma SMSy, czy tylko nadchodzące połączenia. Ponadto aplikacja ta może pracować w dwóch trybach - filtr z listy (czyli tylko ustalona przez nas grupa kontaktów) lub "akceptuj tylko kontakty" (wszystkie osoby z naszej książki adresowej są uprzywilejowane, a resztę odrzucamy). Tak zablokowane osoby otrzymają przy próbie nawiązania połączenia sygnał "zajęty", a ich SMSy będą od razu przenoszone do kosza w skrzynce odbiorczej (nie pojawia się nawet powiadomienie). Szkoda tylko, że nigdzie nie pozostaje ślad po tych nieodebranych połączeniach. Nawet po wyłączeniu tej funkcji i odwiedzeniu np. historii połączeń nie znajdziemy tam listy odrzuconych numerów. W ten sposób nawet nie wiemy czy program ten faktycznie odrzucał jakieś połączenia, czy po prostu akurat nikt do nas nie dzwonił. Mimo wszystko jako "Czarna lista" sprawdza się doskonale.
Bluetooth
Mio korzysta z oprogramowania Microsoftu do zarządzania pracą modułu Bluetooth. Nie wysilono się aby dodać tutaj coś ponad standard, mamy zatem tylko trzy zakładki - pierwsza do aktywowania BT, druga z listą sparowanych urządzeń i trzecia gdzie przypisać można port szeregowy dla komunikacji Bluetooth dla wymagającego tego urządzenia.
WiFi
To samo tyczy się obsługi sieci WiFi 802.11b/g. Mio nie dodaje żadnego programu, który pozwoliłby sprawdzić szczegóły dotyczące zestawionego połączenia. Jest tylko standardowe dla Windows Mobile okienko wyszukiwania sieci i podpinania się do nich. Choć oczywiście wszystko działa jak należy - zarówno w przypadku BT jak i WiFi.
Ekran
Pierwsza była OMNIA, ale potem kilka innych firm zaprezentowało PDA z panoramicznymi wyświetlaczami 400x240 punktów - choć wciąż nie ma ich zbyt wiele na europejskim rynku. Oczywiście lepszy byłby ekran 800x480 punktów, ale od biedy i taka panorama jest lepsza od zwykłego QVGA. Do samego panelu LCD nie mam żadnych zarzutów. Jakość obrazu jest dobra, a siła podświetlania kontrolowana może być ręcznie w 7-stopniowej skali, lub z wykorzystaniem specjalnego czujnika. Mierzy on natężenie światła panujące w naszym otoczeniu i jeśli jest ciemno, to zmniejsza siłę podświetlania ekranu, a przy pełnym słońcu reaguje odwrotnie. Działa to całkiem dobrze. Dodatkowo korzystając z czujnika odległości telefon wyłącza wyświetlacz podczas rozmowy telefonicznej - gdy przyłożymy go do ucha (podobnie jak nowe PDA HTC czy Apple iPhone).
Muszę pochwalić również panel dotykowy rozpostarty ponad wyświetlaczem. Jest on bowiem bardzo czuły - nawet delikatne dotknięcie jego powierzchni opuszkami palców daje pożądany rezultat. Sam wyświetlacz zainstalowany jest jednak dużo niżej niż warstwa dotykowa, co sprawia że możemy nieco narzekać na jej czułość czy precyzję odczytu pozycji palca - bezpodstawnie. Ta jest naprawdę dobra, ale przesunięcie warstwy dotykowej w stosunku do wyświetlacza sprawia, że trzymając urządzenie pod kątem możemy nie trafiać palcem dokładnie w obiekt, o który nam chodzi - szczególnie jakiś mały checkbox. Nagminnie się to zdarza, gdy np. PDA leży na stole i jest od nas nieco oddalony.
(na tym zdjęciu można dopatrzyć się wspomnianego przesunięcia ekranu/obrazu w stosunku do warstwy dotykowej - widoczne jako odstęp pomiędzy krawędzią ramki otaczającej wyświetlacz a powierzchnią obrazu)
Klawisze
Mio od samego początku swych prób z palmtopo-telefonami, miało dość oryginalne podejście do funkcji klawisza Power, czyli wprowadzania urządzenia w stan uśpienia. Już model oznaczony symbolem A701, czyli praktycznie pierwszy szeroko dostępny PDA z telefonem od Mio, pozbawiony był tego klawisza. Producent chciał tutaj upodobnić sposób obsługi urządzenia do zwykłej komórki, gdzie przecież nie wciskamy klawisza Power, po zakończeniu rozmowy, gdyż telefon sam się „wygasza” po chwili nieużywania - tak robi też wspomniane Mio. Choć z drugiej strony większość „prostych” telefonów nigdy np. nie wyłącza całkowicie swego ekranu (jedynie podświetlanie), gdzie w przypadku PDA i ich olbrzymich wyświetlaczy skończyłoby się to na drastycznym spadku czasu życia na baterii. Mio A701 wyłączało się zatem samo po pewnym czasie bezczynności, lub gdy użytkownik skorzystał ze specjalnej funkcji - programowego klawisza Power, który jednak ukryty był pod jednym z menu i zmuszał do kilku niepotrzebnych kliknięć.
Po co przywołuję tą historię sprzed lat? Ponieważ w Mio w modelu K70 również próbuje nieco zmienić ustalone od lat dla PDA standardy. Otóż nie mamy tutaj dedykowanego klawisza, który służyłby wyłącznie jako Power. Jego rolę pełni bowiem czerwona słuchawka. Choć słowo czerwona to tylko taki skrót myślowy, gdyż klawisze odbierania i odrzucania połączeń nie są w Mio Explora pokolorowane. Nawet po ich wciśnięciu podświetlane są one jednolitym, pomarańczowym światłem. Mowa oczywiście o klawiszach umieszczonych pod wyświetlaczem. Wyraźnie widać po nadruku obok jednego z nich - tego po prawej - że służy on również jako Power (patrz powyższa fotka). Na jakiej zasadzie to działa? Po pierwsze tylko on jest w stanie uruchomić PDA, ale aby uśpić Mio trzeba wcisnąć ten przycisk przynajmniej dwukrotnie. Pierwsze wciśnięcie przywołuje bowiem zawsze ekran Today i dopiero tam wciskając ten klawisz wyłączymy PDA. Funkcja ta w sumie jest do zaakceptowania, gdyż nie jest to zbyt uciążliwe. Podobne rozwiązanie znane jest również użytkownikom Palm Treo Pro, choć tam pojawia się tylko jako alternatywa do zwykłego klawisza Power - tam osobny przycisk znajduje się wszak na obudowie.
Skoro jesteśmy już przy klawiszach słuchawek to warto wspomnieć o tym co znajduje się pomiędzy nimi. Czy czegoś Wam to nie przypomina? Jak gdy widzę taki wąski pasek, to na myśl przychodzi mi czytnik odcisków palców, obecny do tej pory tylko w nielicznych PDA. Czyżby Mio wprowadziło ten funkcjonalny dodatek do swego najnowszego palmtopo-telefonu? Niestety nie. Ten pasek po prostu mieści mały ... ekran LCD, który generuje to pomarańczowe podświetlanie. Widać to dokładnie na zamieszczonym poniżej filmie. Ekran przygasa powoli wyłączając poszczególne piksele.
Wszystkie klawisze są dobrze wyczuwalne pod palcem i dają dobre uczucie wciśnięcia - w sumie nawet te boczne, które są równe z poziomem obudowy. Jeśli chodzi o możliwość przypisania do nich skrótów do ulubionych aplikacji, to tylko te dwa przyciski na bocznej ściance oferują taką opcję.
Jog-dial
Niestety tak jak wiele innych dostępnych aktualnie na rynku palmtopo-telefonów, tak Mio K70 pozbawiony jest joypada. Co prawda mamy przynajmniej sprężynujące pokrętło jog-dial z opcją jego wciśnięcia, ale to oczywiście nie zastąpi w pełni cztero- lub ośmiokierunkowego kontrolera. Pokrętło to zamocowane na lewej bocznej ściance obsługuje się wygodnie i można w ten sposób sprawnie przeskakiwać pomiędzy pozycjami w skrzynce odbiorczej czy przewijać strony WWW.
(pokrętło jog-dial i port miniUSB ukryty za zaślepką)
Być może zauważyliście, że przy opisie wyglądu testowanego PDA, nie wspomnieliśmy nic na temat otworu kryjącego przełącznik resetu. Otóż Mio K70 nie dysponuje takim mini przyciskiem. Reset uzyskać można jednak nie tylko wyciągając baterię. Wystarczy bowiem przytrzymać klawisz Power oraz wcisnąć jog-dial.
Akcelerometr
Coraz więcej nowoczesnych telefonów posiada wbudowany czujnik grawitacji, choć standardowo jego oprogramowanie zazwyczaj ogranicza swą funkcjonalność do zmiany orientacji obrazu, w zależności od sposobu trzymania PDA. W sumie tak jest też i w przypadku testowanego modelu Mio. Tutaj rotacja następuję w przypadku Internet Explorera, aplikacji skrzynki odbiorczej, Worda oraz przeglądarki zdjęć. Temat ten pociągnąć trzeba jednak nieco dalej, gdyż ta rotacja zachodzi w dość oryginalny sposób. Otóż ekran nie obraca się nagle z trybu pionowego na poziomy, tylko jeden obraz przenika w drugi z wykorzystaniem jednego z kilku efektów graficznych. Obrazuje to film, który nagraliśmy jeszcze podczas tegorocznych targów Computex Taipei - zamieszczony pod poniższymi zrzutami.
Computex Taipei - Mio Explora K75 from Jakub Kanczugowski on Vimeo.
Dodatkowo akcelerometr pozwala również automatycznie wyciszyć dzwonek nadchodzącego połączenia, jeśli położymy telefon ekranem w dół np. na stole - prawdopodobnie korzystając również z czujnika odległości, tego samego który wyłącza też ekran podczas rozmowy.
Oczywiście to nie jest PDA HTC, zatem większość dostępnych aplikacji wykorzystujących możliwości akcelerometru nie będzie działać na Mio - przynajmniej do póki ktoś nie przygotuje odpowiedniego programu tłumaczącego wskazania akcelerometru Mio na komendy kompatybilne z API HTC.
Nawigacja GPS
Mio bez SiRF Star III? Tak to chyba pierwsze urządzenie tego producenta, gdzie za obsługę nawigacji GPS odpowiada inny chipset. Choć oczywiście nie ma się co dziwić - razem z CPU i modułem telefonii komórkowej Qualcomma, na jednym chipie mamy również moduł gpsOne. Po co zatem wyważać otwarte drzwi? Odbiornik systemu nawigacji satelitarnej tego producenta zbiera raczej pochlebne opinie - co prawda z małymi wyjątkami, ale w przypadku Mio K70 nie mogę specjalnie na niego narzekać. Sygnał GPS namierzył nawet szybciej niż wyposażony w identyczny chipset HTC Touch Pro2. Podczas postoju w zaparkowanym na wąskiej uliczce samochodzie, pomiędzy 3 piętrowymi kamienicami oba te urządzenia pokazywały podobną liczbę widzianych satelitów - patrz poniższe zrzuty ekranu z aplikacji VisualGPSce, wykonane w tym samym czasie na obu wymienionych PDA.
(po lewej Mio, po prawej Touch Pro2)
Potem przyszedł czas na objechanie kilku ulic z aktywowanym zapisem przebytej ścieżki - również jednocześnie na obu PDA. Tak wyglądają oba ślady naniesione na Google Maps:
Jak widać na powyższych zrzutach ekranu i mapkach, oba te PDA sprawowały się identycznie, zarówno podczas jazdy jak i na postoju.
Aby start systemu nawigacji następował szybciej, Mio dodaje znaną z innych PDA opartych na chipsecie Qualcomma aplikację QuickGPS. Odpowiada ona za pobieranie z Internetu danych o lokalizacji satelitów GPS, dzięki czemu odbiornik nie musi ściągać niektórych danych z satelitów. Dane te pobierane mogą być automatycznie gdy tylko wygasną (korzystając z mobilnego dostępu do Internetu) lub gdy PDA podepniemy do PC kablem synchronizacyjnym.
Jedynym programem zainstalowanym w pamięci Mio, potrafiącym wykorzystać informacje o współrzędnych użytkownika jest "Położenie SMS". To znany z Mio A702 program, pozwalający wysłać naszą aktualną pozycję SMSem, a także odebrać odpowiednio spreparowane wiadomości od innych użytkowników tego programu. Jego interfejs przypomina skrzynkę SMS i jest bardzo prosty w obsłudze. Niestety w testowanym przeze mnie modelu, program ten nie chciał działać poprawnie. Nie potrafił bowiem odczytać pozycji GPS z odbiornika, mimo że inne programy radziły sobie z tym bez problemu minutę wcześniej.
(szukał i szukał... bez efektu)
We wspomnianym poprzednim modelu Mio z telefonem, poza powyższym programem był w komplecie jeszcze jeden o podobnej funkcjonalności. Otóż jego zadaniem było również rozsyłanie SMSów z naszym położeniem, ale w sytuacji awaryjnej. Wystarczyło przytrzymać pokrętło jog-dial przez 6 sekund, aby program automatycznie rozesłał spreparowaną zawczasu wiadomość z dodatkowym komunikatem o położeniu, do ustalonych wcześniej odbiorców.
Aparat
Jakie aparaty cyfrowe spotykane są teraz najczęściej w PDA? Odpowiedź powinna brzmieć: "kiepskie", ale do tego zaraz dojdziemy. Miałem na myśli matrycę - czyli 3Mpix. Niestety aparaty te robią zazwyczaj zdjęcia średniej, jeśli nie beznadziejnej jakości. Jak jest w przypadku Mio K70? Różnie... jak mamy szczęście, czyli dobre światło i nie poruszymy ręką, to fotki wychodzą nawet niezłe. Można powiedzieć, że średnio co drugie zdjęcie jest do zaakceptowania. Poniżej zamieszczamy kilka fotek - tylko te lepszej jakości (czyli właśnie co drugie). Dodam jeszcze że Mio K70 posiada AutoFocus, ale niestety zabrakło lampy błyskowej. Zanim jednak obejrzycie zdjęcia, przyjrzyjcie się kilku zrzutom ekranu z interfejsu aplikacji do obsługi aparatu. Możemy tam zmieniać nie tylko parametry balansu bieli czy wielkości przechwytywanych zdjęć, ale również przełączać kamerę z tej głównej - tylnej, na VGA do wideo-połączeń, zmieniać miejsce zapisu zdjęć, ustawiać samowyzwalacz, czy aktywować zapisywanie do pliku JPEG współrzędnych GPS.
Oprogramowanie
W kwestii dodatkowego oprogramowanie, czyli ponad to co oferuje standardowo Microsoft, to faktycznie Mio dodaje kilka własnych aplikacji. Tyle że praktycznie wszystkie one znane są użytkownikom poprzednich palmtopo-telefonów tego producenta. Zacznijmy może od ekranu Today, który niestety nie oferuje żadnych innowacji - ani jakiegoś ciekawego, alternatywnego interfejsu, ani chociaż nowych wtyczek.
Jedyny dodany przez Mio element dostępny na ekranie Today, to menadżer zadań pod ikoną krzyżyka w prawym górnym rogu (pojawiła się też w Mio A702). Menadżer zadań pozwala obejrzeć listę wszystkich pracujących w tle programów (tylko z poziomu ekranu Today) i ustalić czy po kliknięciu w krzyżyk programy mają być zamykane czy tylko minimalizowane. Niestety nie możemy definiować tutaj wyjątków od tej reguły, jeśli chcielibyśmy aby pewien program był np. zawsze utrzymywany w tle, a nie zamykany.
Zdanie o braku alternatywnego interfejsu nie jest do końca poprawne, gdyż Mio postanowiło zakupić program Spb Mobile Shell, który jednak nie zastępuje ekranu Today - jest raczej ekranem powitalnym. Mowa o wersji poprzedniej Spb Mobile Shell, a nie tegorocznej. Mimo to program ten wciąż jest na czasie i dodaje wiele ciekawych funkcji, jak foto-dialera, wygodnego launchera czy wspomniany ekran powitalny.
Inne programy przeniesione tym razem z poprzednich Mio-phone'ów to Czas Światowy oraz Kalkulator z wbudowaną funkcją konwertera walut oraz miar. W przypadku pierwszego z wymienionych programów wybrać możemy jeden z trzech stylów prezentacji zegarów, ustawić pięć różnych stref czasowych, a za dokładność wskazań cyferblatów odpowiada funkcja synchronizacji czasu z systemem GPS lub serwerem internetowym.
... a teraz zrzuty z kalkulatoro-przelicznika.
Mio Ustawienia to aplikacja dostępna w Menu Start, pełniąca rolę okna informacji o systemie, ale również pozwalająca kontrolować zasady podświetlania ekranu, czy czas do automatycznego wyłączenia PDA (przy braku aktywności ze strony użytkownika). Opcje te w większości urządzeń z systemem Windows Mobile, dostępne są w menu Settings, ale w Mio K70 ikony te całkowicie wycięto i mamy tylko Mio Ustawienia w Programach.
Miłym dodatkiem jest natomiast okno, które pojawia się w momencie, gdy podłączymy telefon do PC kablem USB. Jest to pomysł skopiowany z ostatnich modeli PDA korporacji HTC, czyli selektor pozwalający zdecydować w jaki sposób chcemy komunikować się z pecetem: w trybie synchronizacji, w trybie Mass Storage (wtedy nie trzeba instalować żadnych sterowników na PC, aby uzyskać dostęp przynajmniej do jednego obszaru pamięci PDA - do karty microSD), a trzecia opcja zamienia nasz palmtopo-telefon w komórkowy modem dla PC.
Mio jest jednym z niewielu producentów, którzy postanowili dodać jakże przydatną funkcję automatycznego blokowania klawiszy i ekranu dotykowego, w momencie wyłączenia PDA. Wtedy gdy przychodzi jakiś SMS, czy gdy przez przypadek użyjemy klawisza Power w kieszeni, możemy mieć pewność, że nie powciskamy innych klawiszy. Mio wykorzystało standardowy mechanizm blokowania systemu opracowany przez Microsoft, tylko automatyzując ten proces.
Mio od dawna współpracuje z czeskim Sunnysoftem, celem przygotowania lokalizacji językowej swych urządzeń. Dzięki temu zaraz po hard resecie, gdy urządzenie zakończy instalację i konfigurację wszystkich podstawowych programów, mamy możliwość wyboru języka interfejsu systemu i wszystkich dodatkowych aplikacji. Odpowiada za to oprogramowanie InterWrite, a Polski jest jednym z 8 dostępnych języków.
Oto kilka zrzutów ekranu z aplikacji InterWrite i różnych klawiatur programowych jakie ona udostępnia.
Na wszystkich tych klawiaturach pod klawiszem funkcyjnym ukryte jest menu skrótów, do różnych funkcji czy aplikacji dodanych przez użytkownika.
Do Mio dołączone są aż dwie płyty CD, przy czym na jednej znajduje się tylko ActiveSync oraz Windows Mobile Device Center w różnych wersjach językowych, a na drugiej Mio dodaje instrukcję obsługi w pliku PDF (również w języku polskim) oraz Mobile Assistant - znany z poprzedniego modelu telefonicznego Mio program do zarządzania SMSami, książką adresową, dzwonkami i wykonywania kopii bezpieczeństwa - wszystko to z poziomu peceta.
Akcesoria
Rysik jest teleskopowy, w komplecie niestety tylko jeden - także trzeba mieć się na baczności, gdyż jego zgubienie będzie dotkliwe. W trakcie wyciągania rysik automatycznie się rozsuwa, gdyż końcówka mocno trzyma się w swym schowku. Jeśli jesteśmy już przy silosie na rysik, to trzeba dodać, że jest on umieszczony w lewym dolnym rogu obudowy, co jest wyjątkowo niepraktycznie - chyba że Mio K70 to urządzenie dla leworęcznych. Jeśli trzymamy bowiem PDA w lewej ręce i chcemy wydobyć rysik prawą, to okazuje się, że jest to wyjątkowo trudne, gdyż ten róg obudowy oparty jest akurat na środku dłoni.
(kliknij aby zobaczyć powiększenie)
Dołączone do urządzenia słuchawki stereo to nic specjalnego. Po pierwsze wyglądem nie zachwycają - szczególnie ten pilot na kablu z przyciskiem do odbierania połączeń i mikrofonem, wygląda jak sprzed kilku lat lub jakby pochodził z jakiegoś maksymalnie low-endowego telefonu. Po drugie złącze - miniUSB, podobnie jak w urządzeniach HTC, choć tam oczywiście wtyczka ma minimalnie inny kształt. Mimo wszystko gdy będziemy chcieli podłączyć do Mio K70 jakieś lepsze słuchawki, to staniemy przed poważnym wyzwaniem.
Mio dorzuca też do swego palmtopo-telefonu etui, z rodzaju sakiewki. Nie jest to specjalnie praktyczne rozwiązanie w przypadku telefonu, gdyż wydobycie aparatu z takiego woreczka zamykanego na zaciąganie sznurkiem trochę trwa. Po drugie nie ma sposobu ani na zawieszenie go na szyi czy przy pasku. Taka sakiewka bardziej sprawdzi się w przypadku PNA czy innego gadżetu, który częściej spędzał będzie czas w naszym plecaku i jemu przyda się taka forma ochrony przed zarysowaniami.
W pudełku znajdziemy jeszcze ładowarkę samochodową i sieciową (ta pierwsza na zdjęciu poniżej) oraz uchwyt samochodowy. Uchwyt jest całkiem fajny. Łatwo umieszcza się w nim PDA, a ten trzyma się tam naprawdę mocno, dzięki zawiasowi kulkowemu dowolnie dopasować można kąt ustawienia ekranu urządzenia, a przyssawka z dodatkowym zawiasem zapewnia silne zamocowanie do szyby.
Wydajność
Jeśli spojrzymy wstecz na historię palmtopo-telefonów Mio, to zauważymy dość dziwną politykę producenta, jeśli chodzi o wybór platformy sprzętowej. Otóż na początku model A701 dysponował bardzo szybkim, bo 520MHz CPU X-Scale. Potem zmieniono dostawcę chipsetu, którym stał się Texas Instruments, w znanym dobrze ze starszych modeli PDA (m.in. wielu HTC) wydaniu OMAP 200MHz. Może i był on bardziej energooszczędny, ale wydajność Mio A501, szczególnie w kwestii multimediów pozostawiała wiele do życzenia. Można było pomyśleć, że Mio chciało po prostu dodać do portfolio również coś z segmentu low-end. Ale dlaczego kolejny, wprowadzony na rynek rok temu model Mio A702, także dysponował tym samym OMAPem? W swym najnowszym palmtopo-telefonie Mio również nie zaszalało, ale 528MHz Qualcomm jest już bez porównania szybszym układem od wspomnianego CPU Texas Instruments - choć wiele brakuje mu choćby do 520MHz X-Scale, z pierwszego telefonicznego Mio. Nie można bowiem bezpośrednio porównywać liczby megaherców wspomnianych procesorów mobilnych.
Zatem jak w praniu wypada Mio K70? Po pierwsze przeprowadziliśmy testy przy użyciu TCPMP - najlepszego darmowego odtwarzacza filmów dla PDA, w kilku trybach sterownika wideo. Jak zwykle użyliśmy funkcji Benchmark na pliku trailera Matrixa (RL_MQB_320x240_512_128.avi), czyli nieco mniejszych od rozdzielczości ekranu. I tak w trybie surowego bufora ramka TCPMP wyciągał aż 213.73% - bardzo dobry wynik. Przełączając sterownik na GDI, wynik był na poziomie 183.51%. Najbardziej zaskoczył mnie jednak DirectDraw - zazwyczaj tryb graficzny o najsłabszych osiągach. Tym razem jednak benchmark uplasował się w tym przypadku wyżej od GDI - 198.08%. Na każdym z tych trybów filmy odtwarzane są oczywiście z pełną prędkością. Daje to Mio K70 całkiem wysoką, bo 30 pozycję w naszym rankingu.
Kolejny test przeprowadzony został za pomocą Spb Benchmark, a wyniki porównaliśmy do osiągów innych testowanych na PDAclub.pl palmtopo-telefonów.
Z tych wykresów wynika, że Mio jest solidnym średniakiem - często na drugim, trzecim miejscu.
Bateria
Lekki i nie za gruby... co się z tym wiąże? Zazwyczaj niewielka bateria. Faktycznie Mio Explora K70 dysponuje ogniwem o pojemności 1000mAh. To naprawdę niewiele jak na nowoczesny PDA. Sprawdziliśmy ile wytrzymuje on przy słuchaniu muzyki z wyłączonym modułem telefonicznym i wygaszonym ekranem, ile wytrzymuje w trybie czytania książki (podświetlanie prawie na minimum i bez GSM), a także przy nawigacji GPS (minimum i maksimum podświetlania + włączone BT + włączony GSM). Wyniki przedstawiliśmy na poniższych wykresach.
Czas pracy Mio K70 we wszystkich tych testach wypada przeciętnie, czyli jak na niewielką baterię i spory ekran, to można uznać to za sukces. A ile wytrzymuje on w roli zwykłego telefonu? Po pełnym naładowaniu i odłączeniu od ładowarki o 7:00 rano w czwartek, do godziny 22:00 bateria rozładowała się o 1/3 (po 20 minutach rozmów i 10 zdjęciach). Wytrzymał jeszcze cały kolejny dzień, a test zakończyłem w sobotę o 10:00, gdy bateria miała wciąż 20% naładowania. Wszystkich rozmów było około 30 minut. Czyli trzy dni lekkiego użytkowania powinien spokojnie przeżyć, ale gdy w grę wejdzie dodatkowo nawigacja GPS, to bez ładowarki samochodowej ani rusz.
Podsumowanie
Jedno jest pewne - nowe telefoniczne Mio idzie z duchem czasu. Po pierwsze panoramiczny i płaski ekran, przechodzący idealnie gładko w obudowę. Po drugie brak joypada i znaczne ograniczenie ilości dostępnych klawiszy sprzętowych. Jest też akcelerometr czy też moduł HSDPA. Niektóre z tych trendów oczywiście nie są dla nas fanów PDA spełnieniem marzeń... choćby ogołocenie urządzeń z klawiszy i manipulatora kierunkowego. W przypadku Mio K70 ponarzekać można jeszcze na brak aplikacji do wybierania głosowego, niezbyt wyszukane słuchawki na złączu miniUSB, czy zaślepkę na tym porcie. W sumie nie mam nic do zaślepek, ale w przypadku portu miniUSB, kiedy w ciągu dnia potrzebujemy kilka razy podpiąć Mio do ładowarki - np. w samochodzie, czy do PC kablem synchronizacyjnym, jest to niepotrzebne utrudnienie.
Czy warto zainteresować się tym PDA? Trudno powiedzieć. Gdyby nie ten ekran, to Mio K70 byłoby po prostu kolejnym przeciętnym palmtopo-telefonem na chipsecie Qualcomma. Oczywiście panorama 400x240 to żadna rewelacja, ale zawsze to nieco lepiej niż standardowe QVGA. Akcelerometr to również fajny gadżet, który przydaje się np. do rotacji ekranu, w czasie oglądania stron WWW. Niestety oprogramowanie do kontroli jego pracy pozwala na rotację tylko we wspomnianych wcześniej kilku aplikacjach (Office, Album, IE oraz Wiadomości). Stąd gdy doinstalujemy np. Operę jako alternatywną przeglądarkę, to niestety ale tam zmiana orientacji ekranu nie będzie zachodzić po obróceniu PDA.
Brakuje tutaj jednak jakiegoś powiewu świeżości. Gdy popatrzymy na większość produkowanych aktualnie PDA z Windows Mobile na pokładzie, to dojść można do wniosku, że pod względem sprzętowym nie wiele się one od siebie różnią. Stąd wielu producentów pragnie przyciągnąć klientów tworząc alternatywne interfejsy, które będą po pierwsze przyjemniejsze dla oka - w porównaniu do oklepanego już wyglądu mobilnych okienek. Po drugie będą ułatwiały obsługę PDA bez użycia rysika, do czego przecież cały świat teraz dąży (wystarczy spojrzeć na urządzenia Apple, czy te pracujące pod kontrolą Androida). Z surowymi okienkami praktycznie już nikt nie próbuje wchodzić na rynek.
Co zatem szkodziło powiększyć choćby menu rozwijane z klawiszy SoftKey w Mio K70? No może ten nowy PDA firmy Garmin-ASUS też nie wiele w tej kwestii wnosi, ale tam przynajmniej mamy kilka ciekawych - można nawet powiedzieć rewolucyjny rozwiązań, ułatwiających korzystanie z nawigacji GPS (np. wyznaczanie tras bezpośrednio z czytanego maila, przez zwykłe zaznaczenie bloku tekstu z nazwą miejsca docelowego i wybranie z rozwijanego menu odpowiedniej funkcji). Czy Mio nie dostrzega aktualnych trendów i potrzeb rynku? Nic bardziej mylnego, ale nie wiedzieć czemu, swój naprawdę ciekawy i nowatorski interfejs użytkownika, trzymają oni dopiero dla kolejnego PDA. Mowa o Mio K85, którego widzieliśmy już na Computex Taipei i trzeba przyznać, że sprzętowo nie odstaje od topowych produktów konkurencji, a od strony programowej prezentuje się naprawdę rewelacyjnie - patrz poniższy film.
Computex Taipei - Mio Explora K85 from Jakub Kanczugowski on Vimeo.
Najwyraźniej Mio K70 ma być tylko jakąś zapchaj dziurą w portfolio tego producenta, gdzie zajmie co najwyżej miejsce na półce low-end. Gdyby wprowadzono go na rynek na początku roku, być może byłby wtedy atrakcyjnym kąskiem dla wszystkich, którzy nie szukają PDA z ekranem hi-res i zadowoliliby się panoramą w wydaniu 400x240. Tymczasem wydaje mi się, że Explora przejdzie raczej bez większego echa i znajdzie nabywców tylko wśród tych osób, które dadzą skusić się pełnym zestawem akcesoriów nawigacyjnych w komplecie, co jest wciąż rzadkością w przypadku produktów konkurencji. Jedyne co uratować może sytuację, to umowa z jakimś operatorem telefonii komórkowej, choć do tej pory Mio nie zdołało uzyskać takiego kontraktu - przynajmniej w Polsce.
Dodatkowo z przymrużeniem oka patrzę teraz na wyróżnienie jakie otrzymało Mio K70 (K75) na Computex Taipei w tym roku. Ale chyba głównym powodem takiej decyzji jury było oprogramowanie nawigacyjne Mio Spirit Mobile, które niestety nie dano nam było wraz z tym PDA przetestować. Czy zatem powrót Mio na rynek palmtopo-telefonów będzie wielkim stylu? Być może, jeśli zapomnimy o K70, a model Mio K85 wejdzie do sprzedaży w ciągu najbliższych 2 - 3 miesięcy. Przy czym producent nie może zapomnieć o zaoferowaniu dla niego upgrade'u do WM 6.5.
Mio K70 kosztuje około 1600zł z VAT. Czy to dużo czy mało? Sami oceńcie... Na koniec zebrane plusy i minusy tego PDA:
:: Plusy:
płaski i lekki jak piórko
400x240 to zawsze lepiej niż QVGA
obsługa 3.5G (w przypadku Mio to sukces)
bardzo dobra wydajność jak na Qualcomma
stabilna praca
ciekawe efekty rotacji ekranu
akcelerometr
czujnik natężenia światła i odległości
BT, WiFi i GPS
złącze anteny zewnętrznej dla GPS
ładowarka samochodowa i uchwyt
8 języków w tym Polski
akceptowalna jakość zdjęć
auto-blokada ekranu i klawiszy
pokrętło jog-dial
pecetowy program do zarządzania SMSami, dzwonkami itd
:: Minusy:
niezbyt przyjazny dla obsługi palcem
rysik trudno dostępny
nie działa "Location SMS"
brak joypada i niewiele klawiszy sprzętowych
ekran wyraźnie niżej od warstwy dotykowej
brak wybierania głosowego
rotacja akcelerometrem tylko na kilku programach
słuchawki na miniUSB
kiepskie etui
brak lampy błyskowej
zaślepka na miniUSB może przeszkadzać