Choć sparzyłem się do UMPC - przynajmniej urządzeń pierwszej generacji, takich jak Samsung Q1 czy ASUS R2H, to jednak idea posiadania wszystkich swoich ulubionych programów i potrzebnych plików "w kieszeni", nadal spędza mi sen z powiek. Jak tak sobie patrzę przykładowo na OQO E2, to przed skuszeniem się na ten niebywale urokliwy gadżet powstrzymują mnie chyba tylko trzy jego cechy, a mianowicie 2-godzinny czas pracy, ekran 800x480 i brak prawego ALTa na klawiaturze. Choć ten 1GB RAMu też mnie martwi - zapewne rozszerzenie będzie raczej niemożliwe. Potrzebowałbym raczej coś co wytrzymuje do 4-godzin w trybie "maszyny do pisania" (bez BT, WiFi itd) i oferuje rozdzielczość 1024x600. Na mniejszych ekranach niektóre Windowsowe aplikacje po prostu się "nie mieszczą", szczególnie przy pracy z wirtualną klawiaturą. Jest oczywiście jeszcze kwestia ceny, która w przypadku OQO E2 z 1.6GHz VIA C7M, 1GB RAMu, 32GB napędem SSD i Windows XP Tablet PC to nieco ponad 2.000 funtów brytyjskich (model z Vistą jest o 200 funtów droższy).

OQO E2

Przeżyłbym może kiepską wydajność UMPC, czy nawet ekran 800x480 punktów, gdyby tylko wracając do domu można było umieścić go w wygodnej stacji dokującej, posiadającej nie tylko wyjście na monitor, klawiaturę i mysz, ale jakiś slot na karty PCI, może dodatkowy dysk, a przede wszystkich dodatkowy CPU i więcej pamięci. Choć szczerze wątpię, że kiedyś doczekamy się takiego rozwiązania.

Stacja dokująca dla OQO E2 (jako opcja)