TVP udostępnia aplikację ostrzegającą o zagrożeniach
Coraz więcej obywateli ma smartfony i wykupiony pakiet mobilnego internetu, nasze państwo postanowiło więc nareszcie iść z duchem czasu i zleciło TVP stworzenie Regionalnego Systemu Ostrzegania, którego częścią jest aplikacja mobilna (a poza nią także naziemna telewizja cyfrowa oraz strony urzędów wojewódzkich). Udostępniona ona została na początku stycznia, wraz ze startem całego projektu.
Jak pisze serwis AntyApps, program jest dostępny dla urządzeń z systemami Android, iOS oraz Windows Phone i oferuje kilka podstawowych funkcji. Przede wszystkim, pozwala na odbieranie powiadomień push o zagrożeniach. Tutaj już pierwszy zarzut dla programu - wybór regionu jest zbyt ogólny, bo można ustawić jedynie województwo. Przez to użytkownik może szybko nauczyć się ignorować ostrzeżenia, bo wiosną zostanie zbombardowany powiadomieniami o podtopieniach, które go nie dotyczą.
Nie da się też wybrać jakiego rodzaju alarmy chcemy otrzymywać (przykładowo powyższy problem rozwiązałoby wyłączenie alarmów hydrologicznych, jeśli w naszej okolicy i tak nie ma żadnych rzek). Osobiście uważam, że powinna być możliwość ustawienia powiadomień dla danego miasta i okolic. Oczywiście z możliwością pozostawienia ich na takim poziomie jak dotychczas dla tych, którzy często podróżują po kraju.
Ale aplikacja oferuje nie tylko powiadomienia - pozwala również na sprawdzanie stanu wód w okolicznych rzekach (pokazywany jest stan aktualny oraz poziomy dla stanów ostrzegawczych i alarmowych) czy wyświetlenie informacji ważnych z punktu widzenia kierowców (np. o remontach dróg). Do programu dołączono też zestaw poradników instruujących jak zachować się w sytuacjach kryzysowych (w tym też instrukcja udzielania pierwszej pomocy), choć nie wszystkie są jeszcze ukończone.