Ostatnie newsy
Do tej pory, jeśli ktoś nie chciał czekać kilka tygodni na publiczne bety nowych systemów operacyjnych Apple i chciał zainstalować betę deweloperską zaraz po WWDC, to musiał albo płacić 99 $ rocznie (droga oficjalna) albo szukać w internecie profili deweloperskich (droga nieoficjalna).
Nowe wersje systemów iOS oraz iPadOS przedstawione przez Apple na WWDC kilka dni temu nie wprowadzają żadnych rewolucyjnych zmian (aczkolwiek to się jeszcze może zmienić, Apple nie wspomniało słowem o zmianach wymaganych przez nowe regulacje Unii Europejskie wchodzące w życie tej jesieni).
Android od lat ma problem z aplikacjami działającymi w tle. Z jednej strony aplikacje mogą robić w tle niemal wszystko, z drugiej jednak nierzadko odbija się to na czasie pracy urządzeń na jednym ładowaniu.
Od ładnych paru lat Apple stosuje specjalne profile urządzeń by udostępnić im testowe wersje swoich systemów. Zastąpiły one żmudne przypisywanie identyfikatorów urządzeń do kont i ręczne instalowanie obrazów testowych.
W mijającym tygodniu Google udostępniło pierwszą publiczną kompilację Androida 14. Standardowo, te pierwsze wersje są przeznaczone dla programistów i zwykli użytkownicy nie powinni ich instalować. Beta dla nich planowana jest dopiero około kwietnia.
Apple jak wiadomo nie ma sentymentów przy wycinaniu obsługi starszych aplikacji w swoich systemach i zazwyczaj robi to dość szybko. Google z kolei podchodzi do tego tematu zdecydowanie ostrożniej i stopniowo.
Po kilku tygodniach testów, Apple udostępniło w mijającym tygodniu finalne wersje iOS oraz iPad OS 16.3. Aktualizacja skupia się głównie na zabezpieczeniach kont - dodaje obsługę kluczy sprzętowych (np. Yubico) jako drugiego stopnia logowania do kont Apple ID oraz rozszerza dostępność Advanced Data Protection poza Stany Zjednoczone.
W mijającym tygodniu Apple udostępniło finalne wersje iOS oraz iPadOS 16.2, jakie nowości wprowadzają? Przede wszystkim opcjonalne silniejsze szyfrowanie kopii zapasowych w iCloud, o którym niedawno pisaliśmy. Poza tym doczekaliśmy się w końcu aplikacji Freeform zapowiedzianej jeszcze podczas tegorocznego WWDC.
Okazuje się, że Google nie usunęło w pełni obsługi 32-bitowych aplikacji z Pixeli 7. Społeczność odkryła, że w obrazie systemu pozostały 32-bitowe biblioteki i ograniczenie wynika jedynie ze zmienionej konfiguracji, którą można edytować chociażby z pomocą Magiska (aczkolwiek konieczny jest factory reset by zmiany w całości weszły w życie).
W sierpniu w repozytorium AOSP pojawiły się zmiany sugerujące, że razem z Androidem 13 pojawią się w końcu pierwsze urządzenia bez obsługi 32-bitowych aplikacji (taka możliwość była już w Androidzie 12, ale nie było żadnych urządzeń z niej korzystających).