Ostatnie newsy
Oficjalny klient Twittera dla iOS już od dawna ma pasek nawigacyjny umieszczony na dole głównego ekranu. Dzięki temu jest on łatwiej dostępny na smartfonach z dużym ekranem. Kilka dni temu tej samej zmiany doczekała się aplikacja dla Androida.
Jakiś czas temu Twitter zapowiedział zablokowanie testowej wersji API do streamingu 16 sierpnia (deweloperzy nieoficjalnych klientów wykorzystywali je między innymi do oferowania powiadomień push). W zamian udostępniono inne API, do którego dostęp jest płatny i to niemało.
Moda na tworzenie lżejszych wersji aplikacji mobilnych cały czas ma się dobrze. W mijającym tygodniu do katalogu tego typu programów dołączył Instagram. Programiści poszli jednak po linii najmniejszego oporu i zwyczajnie opakowali mobilną stronę w aplikację.
Wraz coraz mocniejszym naciskiem wielu krajów na wgląd w prywatną komunikację swoich obywateli rośnie popularność komunikatorów oferujących szyfrowanie end-to-end. Taką opcję ma już Facebook Messenger, WhatsApp, Telegram, a teraz dołączyć ma do nich także Twitter.
W marcu pojawiły się informacje o możliwości pojawienia się wideo-rozmów w oficjalnym kliencie Instagramu, które bazowały na pojawieniu się ikon powiązanych z tymi opcjami w paczce aplikacji. Cóż, okazało się to prawdą - kilka dni temu twórcy oficjalnie zapowiedzieli kilka nowości.
W zeszłym tygodniu informowaliśmy o zniknięciu oficjalnego klienta serwisu Instagram ze sklepu z aplikacjami dla mobilnych okienek. Okazało się, że był to w pewnym sensie błąd (programiści najwyraźniej nie wiedzieli, że można zostawić starą wersję aplikacji publikując nową z wyższymi wymaganiami.
Niedawno pojawiła się nowa wersja oficjalnego klienta Instagram dla Windows. Dodała kilka nowych opcji znanych już z innych platform (archiwizowanie zdjęć czy obsługa wątków w komentarzach), ale jednocześnie po cichu usunęła wsparcie dla mobilnych okienek.
Od jakiegoś czasu modne stało się dodawanie do aplikacji robiących zdjęcia trybu portretowego, który z pomocą algorytmów rozmazuje tło wokół fotografowanej osoby. Ma go Google, Samsung czy Apple. Teraz do gry postawił wejść także Instagram.
W mijającym tygodniu na jaw wyszedł fakt, że Facebook w nie do końca jawny sposób zbierał od użytkowników swoich aplikacji dla Androida metadane dotyczące ich połączeń telefonicznych czy SMSów (czyli kiedy, jak często i z kim się komunikowali).
Zastąpienie chronologicznej linii czasu w Instagramie przez wspieraną przez algorytm skończyło się zgodnie z przewidywaniami, czyli źle dla użytkowników. Oglądali oni ciągle te same zdjęcia sprzed kilku godzin mimo iż obserwowane osoby zdążyły już opublikować nowe.