W połowie lutego Google zapowiedziało powrót funkcji skanowania ekranu do swojego Asystenta na Androidzie, od której zasadniczo zaczynał się ten projekt, a która jakiś czas temu po cichu zniknęła.
Usługa do trzymania zdjęć w chmurze od Google od dawna oferuje możliwość automatycznej ich kategoryzacji poprzez rozpoznawanie miejsc, przedmiotów czy ludzi widocznych na przesłanych fotografiach. W wypadku tych ostatnich do tej pory analizie podlegała jedynie twarz.
Niektórzy z Was być może pamiętają protoplastę obecnej usługi Google Lens, czyli rozpoznawanie elementów widocznych na ekranie z czasów Google Now. Przy okazji przejścia na Asystenta Google opcja ta zaczęła znikać i o ile czasem możemy na nią trafić, to trudno na niej polegać nie wiedząc czy się pojawi czy nie.
Do tej pory aplikacja Google Lens skupiała się na analizowaniu obrazu z aparatu smartfona. Oczywiście była opcja wczytania zdjęcia czy zrzutu ekranu z pamięci, ale domyślnym widokiem był podgląd widoku z aparatu. To się jednak zmienia.
Od jakiegoś czasu Google pracowało nad odświeżeniem wyglądu aplikacji Lens służącej do rozpoznawania tego, co widzi aparat naszego smartfona czy tabletu. Jest on wzorowany na tym z aplikacji aparatu na Pixelach.
Niedawno pisaliśmy o prawdopodobnym dodaniu przez Google funkcji rozwiązywania krok po kroku równań na bazie ich zdjęcia do aplikacji Lens. W mijającym tygodniu firma z Mountain View zapowiedziała nowości, choć nieco inne.
Mniej więcej rok temu Google zapowiedziało sporą aktualizację swojej aplikacji Lens do rozpoznawania tego, co widzi aparat telefonu. Prócz wyświetlania kart z informacjami o wykrytych obiektach pojawiać się miały tłumaczenia czy informacje o daniach z menu.
Podczas tegorocznego Google IO zapowiedziano szereg nowości, w tym między innymi odświeżenie funkcji Google Lens rozpoznającej to, co widzi aparat naszego telefonu. W mijającym tygodniu pierwsi użytkownicy otrzymali już nowy interfejs.
We wrześniu zeszłego roku Microsoft pokazał nową opcję w mobilnym wydaniu Excela, która pozwala na zrobienie zdjęcia tabeli, rozpoznanie jej zawartości i przekonwertowanie do arkusza kalkulacyjnego. Wówczas nie podano jednak terminu udostępnienia jej użytkownikom, ograniczając się do "wkrótce".