
Wiele można by napisać na temat strategii firmy, która w ciągu ostatnich kilku lat wyrosła na jednego z najważniejszych graczy na mobilnym rynku. Mowa o firmie High Tech Computer, która dobrze skoordynowane działania przekłuła w międzynarodowy sukces. Od pewnego jednak czasu widoczna jest pewna tendencja, którą niektórzy nazwą brakiem pomysłu na nowe produkty. Należy zauważyć, że sporo nowych produktów w gamie HTC pod względem wyposażenia oraz możliwości pokrywa się ze sobą. Czy to faktycznie oznacza, że na Tajwanie po okresie wytężonej pracy przyszedł czas na odcinanie kuponów? A może wymagania klientów pomimo, że tak różne skłaniają do budowania szerokiego wachlarza łudząco podobnych urządzeń? Zwróćmy uwagę, że pierwsze androidowe urządzenie, czyli HTC Dream zarówno stylistycznie jak też sprzętowo nie było trend-makerem. Prosta koncepcja sprawdzona w okienkowych produktach nie została przyjęta z ogromnym entuzjazmem. Ten fakt prawdopodobnie zaważył na późniejszej polityce firmy, która jak ognia unikała sprzętowych klawiatur w modelach z „robotem”. Z porażki (lub raczej z umiarkowanego sukcesu) HTC Dream wnioski wyciągnęła konkurencja, której udało się z powodzeniem wprowadzić na rynek chociażby Motorolę Milestone. Tym razem to Tajwańczycy postanowili przejąć inicjatywę i przygotować godnego następcę Dream – model Desire Z. Wiele atrybutów nowego modelu może trafiać w gusta bardzo wymagających użytkowników – czyżby więc smartfon idealny?