Ostatnie newsy
W mijającym tygodniu zarządcy dwóch największych sklepów z aplikacjami, czyli Google i Apple ogłosiły swoje pomysły na pozbycie się starych i zapomnianych aplikacji ze swoich katalogów. Oba prezentują też różne podejście.
Na początku Google do swojego sklepu z aplikacjami przyjmowało praktycznie wszystkie aplikacje i niespecjalnie wnikało w to, co i jak one robią (poza ewentualnie oczywiste przypadki złośliwego oprogramowania). Od paru lat jednak firma coraz bardziej ogranicza aplikacjom dostęp do sklepu.
Ostatnio przez świat gigantów technologicznych przetacza się batalia o to jak daleko mogą się oni posunąć w narzucaniu swoich reguł osobom i instytucjom korzystającym z ich platform. Wiele krajów pracuje nad mniej lub bardziej kompleksowymi przepisami mającymi ograniczyć zakusy firm takich jak Apple, Google czy Facebook.
Podczas gdy Apple do upadłego walczy o swoją prowizję od transakcji w App Store, Google chyba pogodziło się z wiatrem zmian i ogłosiło właśnie testy rozwiązania pozwalającego oferować własne płatności obok tych przez Google Play, na razie w oficjalnym kliencie Spotify dla Androida.
Na współczesnych konsolach czy niektórych sklepach z grami na komputerach opcja rozpoczęcia gry jeszcze w trakcie jej pobierania nie jest już niczym niezwykłym. Na urządzeniach mobilnych nie jest jednak tak oczywista.
W ciągu ostatnich kilku dni Google miało awarię lub przeprowadzało specyficzny eksperyment w swoim sklepie Play - ze stron aplikacji zniknęły informacji o datach ich ostatnich aktualizacji oraz listy zmian. W kliencie sklepu dla Androida zaś sekcja ze zmianami dla wszystkich programów wyświetlała komunikat o braku informacji od dewelopera.
W maju zeszłego roku Google zapowiedziało, że aplikacje publikowane w Google Play będą musiały w przejrzysty sposób deklarować jakich danych użytkownika używają i czy przekazują je innym firmom, podobnie jak w wypadku App Store.
Na początku maja tego roku Google poinformowało, że wzorem App Store od Apple doda do sklepu Google Play informacje o wykorzystywaniu naszych danych przez aplikacje. Wówczas podano jednak tylko przybliżone daty wprowadzenia tej opcji.
Problem z opiniami w wielu sklepach z aplikacjami jest taki, że nie są w prawie w żaden sposób filtrowane - w najgorszych przypadkach widzimy na liście teksty użytkowników we wszystkich językach świata, w nieco lepszych przynajmniej tylko w naszym języku.
Apple dodało pod koniec zeszłego roku wymóg podawania przez twórców aplikacji jakie dane zbierają ich aplikacje. Wygląda na to, że Google też podda się presji - firma ogłosiła właśnie plany wyświetlania podobnych informacji w Google Play od przyszłego roku.