Wystarczyło odtworzyć odpowiednio spreparowany plik audio by paść ofiarą hakerów. Dziury pozwalały zwykłym aplikacjom zyskać dostęp do mikrofonu czy plików multimedialnych.
Problematyczny kod pochodził od Qualcomma i Mediateka i obie firmy zgłosiły stosowne poprawki do AOSP lub producentów urządzeń pod koniec zeszłego roku - zostały one zawarte w grudniowych łatkach bezpieczeństwa. Jeśli więc zainstalowaliście je na swoim telefonie, jesteście bezpieczni.
Źródło: Ars Technica