Zacznijmy od wrażeń z użytkowania samego urządzenia. Niewątpliwie podzespoły bez problemu radzą sobie z systemem i nakładką HTC Sense w wersji 7.0. Telefon podczas użytkowania nie grzał się nadmiernie (choć niestety nie było zainstalowanych żadnych gier czy benchmarków, więc trudno było w tak krótkim czasie sprawdzić zachowanie pod obciążeniem). Obraz na ekranie był bardzo wyraźny (jak na rozdzielczość 1080p przystało), a odwzorowanie kolorów stało na dosyć wysokim poziomie.
Aparat też robi całkiem niezłe zdjęcia (choć ze względu na poranną porę nie dało się go przetestować przy kiepskim oświetleniu). HTC zlikwidowało więc jedną z większych wad poprzedników z matrycami UltraPixel (w M9 jest ona wykorzystywana w przedniej kamerce, czyli tam gdzie zwykle nie potrzeba tylu szczegółów za to bywają problemy niedoświetlonym obrazem), czyli małą ilość detali, przynajmniej gdy robimy zdjęcia przy dobrym oświetleniu.
Miłym dodatkiem są rozbudowane możliwości personalizacji nakładki Sense - można zmieniać kolejność ekranowych przycisków nawigacyjnych, a także dodać czwarty (do wyboru miedzy innymi otwieranie listy powiadomień, włączanie / wyłączanie automatycznego obracania ekranu, etc.). Jest też opcja automatycznego wyciągania dominujących kolorów z tapety czy też możliwość instalowania własnych motywów stworzonych przy pomocy narzędzi udostępnionych przez HTC.
Jeśli zaś chodzi o obudowę, to trudno mi wypowiadać się o zmianach względem M8, gdyż nie miałem go w rękach (korzystałem jedynie z One M7). Niewątpliwie dzięki obłym kształtom bardzo dobrze leży ona w dłoni, choć nieco obawiałbym się, że przy szybkim wyciąganiu go z kieszeni mógłby wyślizgnąć mi się z ręki. Z drugiej strony HTC zapewnia, że w trakcie testów zrzucali swojego flagowca 1000 razy na beton i przetrwał, więc teoretycznie nie powinienem się martwić. W końcu też mamy przycisk zasilania z boku, a nie na górze, co znacznie poprawia komfort codziennego użytkowania.