Ostatnie newsy
W ciągu ostatnich kilku dni twórcy komunikatora WhatsApp udostępnili spore aktualizacje swojego programu dla urządzeń z systemami iOS oraz Android. W pierwszym wypadku wprowadzono obsługę technologii 3D Touch w postaci funkcji Peek and Pop dla czatów.
Razem z premierą nowej wersji Androida, zadebiutowało także nowe wydanie aplikacji aparatu od Google. Do tej pory było ono dostępne razem z czystym Androidem, ale ostatnio aktualizacja pojawiła się nareszcie również w Google Play. Niestety, nadal dostępna jest tylko dla użytkowników z urządzeniami działającymi pod kontrolą Marshmallow. Jakie nowości wprowadza nowa wersja?
W minionym tygodniu Microsoft udostępnił kolejną kompilację systemu Windows 10 Mobile. Tym razem nosi ona numer 10586, czyli taki sam jak udostępniona niedawno finalna wersja pierwszej dużej aktualizacji okienek dla komputerów. Możliwe więc, że w tym wypadku także jest to finalna kompilacja, tym bardziej, że wielkimi krokami zbliża się czas rozpoczęcia procesu dystrybucji aktualizacji, a nowe Lumie można już zamawiać.
Do aplikacji Google Search dla Androida zawitała nowa, bardzo ciekawa opcja. Otóż jak być może wiecie, Google od jakiegoś czasu indeksuje dane oferowane przez aplikacje firm trzecich. Niestety, żeby zobaczyć te dane w wynikach wyszukiwania, musimy mieć dany program zainstalować wcześniej na telefonie czy tablecie. W ten sposób umyka nam zawartość niedostępna na zwykłych stronach internetowych. Google postanowiło więc temu zaradzić poprzez streaming niezainstalowanych aplikacji.
Żadna usługa nie może być wiecznie za darmo. Prędzej czy później przyjdzie czas na zapłatę w postaci reklam lub abonamentu. Nie inaczej jest z Pushbullet. Jej twórcy bardzo długo zwlekali z monetyzowaniem swojego dzieła, ale nie mogli odwlekać tej kwestii w nieskończoność. Postanowili wprowadzić więc płatne konta z lepszymi parametrami od darmowych.
Jak zapewne pamiętacie, najnowsza wersja mobilnych okienek będzie pozwalała na zamianę wybranych smartfonów w prosty komputer - wystarczy je podłączyć do specjalnej "kostki" połączonej z monitorem oraz myszką i klawiaturą. Niestety, tryb ten ma jedno poważne ograniczenie - uruchomimy w nim jedynie aplikacje ze sklepu Windows Store. Możliwe jednak, że w przyszłości się to zmieni.
Niedawno pisaliśmy o planach Google dotyczących wprowadzenia do Google Play funkcji kont rodzinnych. Wówczas jednak nie było wiadomo zbyt wiele na temat ich implementacji w wykonaniu firmy z Mountain View. To się jednak zmieniło wraz z pojawieniem się kolejnej wersji paczki Play Services.
Niedawno wybuchła afera z aplikacją InstaAgent, która wykradała hasła do kont użytkowników w serwisie Instagram. Niestety, odpowiedź jego twórców sprowadza się do zablokowania dostępu do API potrzebnych przy tworzeniu alternatywnego klienta zamiast dopracowania systemów zabezpieczeń i kontroli deweloperów, o czym pisze serwis MacRumors.
Do tej pory aplikacja Google Fit w dużej mierze służyła do wyświetlania podstawowych danych o naszej aktywności zebranych przez inne aplikacji oraz automatycznego gromadzenia informacji o ilości wykonanych kroków czy przebytych odległościach. Brakowało jednak bardziej rozbudowanych funkcji czy nawet wyświetlania części danych zbieranych od innych programów. To się nareszcie zmieni.
Wadą sporej części usług automatycznego backupu zdjęć w chmurze jest brak funkcji usuwania przesłanych już zdjęć z pamięci telefonu. Google w swojej usłudze do tej pory oferowało taką możliwość dopiero, gdy kończyło się wolne miejsce w pamięci urządzenia mobilnego. Na szczęście ostatnio firma zdecydowała się wycofać z tego ograniczenia i udostępniła wspomnianą opcję wszystkim użytkownikom.
Niedawno informowaliśmy o aktualizacji Outlooka dla iOS oraz planach Microsoftu dotyczących odświeżenia wyglądu tej aplikacji w wydaniu dla Androida. W minionym tygodniu nareszcie rozpoczął się proces stopniowego udostępniania nowej wersji, która została oznaczona numerkiem 2.0. Jak prezentują się zmiany?
W zeszłym roku Facebook uruchomił nową funkcję dostępną w ramach oficjalnych aplikacji klienckich dla urządzeń mobilnych, czyli Znajomi w pobliżu. Niestety, w naszym kraju (i nie tylko) wówczas nie była ona dostępna. Sytuacja ta uległa zmianie dopiero niedawno (ja zauważyłem tę opcję w menu aplikacji kilka dni temu).
Latem zeszłego roku NVIDIA zaprezentowała swój tablet z Androidem o nazwie SHIELD. Było to całkiem niezłe urządzenie, szczególnie dla graczy. Jednak dla zwykłych użytkowników, mimo dołączonego rysika i dostępu do specjalnego oprogramowania od NVIDII, cena urządzenia była zbyt wysoka. Teraz producent zdecydował się "odświeżoną" wersję tego urządzenia.
Kilka miesięcy temu Motorola zaprezentowała trzecią generację Moto G, czyli całkiem udanego smartfona z niższej półki cenowej. Niestety, wówczas do oficjalnej dystrybucji na terenie Polski nie trafiła droższa wersja z większą ilością pamięci wbudowanej oraz 2 GB RAMu. To jednak ma się w końcu zmienić.
Do listy firm, które ogłosiły swoje plany dotyczące aktualizacji do Androida 6.0 właśnie dołączyła firma trudniąca się tworzeniem "pogromców flagowców", czyli OnePlus. Niestety, w tym roku użytkownicy nowej wersji systemu nie zobaczą. Jak donoszą redaktorzy z serwisu Droid Life, w najlepszej pozycji są oczywiście właściciele flagowych modeli One i Two.
Co prawda Apple jako pierwsza firma na dużą skalę uruchomiła sklep z aplikacjami mobilnymi, to z wieloma jego aspektami nie poradziła sobie do dzisiaj. Przykładowo z odkrywaniem przez użytkowników nowych aplikacji przy tak dużej liczbie dostępnego w sklepie oprogramowania. Ostatnio jednak, jak można przeczytać na łamach serwisu AppleInsider, firma z Cupertino nareszcie poprawiło algorytm wyszukiwania w App Store.
Podczas tegorocznej konferencji BUILD, Microsoft ogłosił plany udostępnienia deweloperom "mostów" pozwalających na łatwe przeniesienie aplikacji z iOS (projekt Islandwood) czy Androida (projekt Astoria) na Windows 10. Miało to pomóc w uzupełnieniu braków w katalogu oprogramowania dostępnego szczególnie dla mobilnych okienek.
Odkąd usługa TestFlight została przejęta przez Apple i zintegrowana z iTunes Connect, deweloperzy zaczęli uruchamiać coraz bardziej otwarte programy beta-testów. Na początku byli to głównie niezależni programiści, ale z czasem dołączyły do nich także duże firmy. Można było się już zgłaszać chociażby do testów Microsoftu czy Opery. Teraz natomiast w końcu przyszła kolej na Google.
Do tej pory, jeśli chcieliście przetestować zgodność swojej aplikacji dla Androida z funkcją Android for Work (pozwalającą na posiadanie odseparowanych od siebie profili prywatnych i służbowych), musieliście mieć dostęp do jakiejś usługi oferującej integrację z tą nowinką od Google (np. płatnego Google Apps). Utrudniało to nieco przystosowanie aplikacji, dlatego Google postanowiło ułatwić programistom życie.
Jak być może pamiętacie, wraz z iOS 9 i nową wersją środowiska Xcode, pojawiła się możliwość instalacji na urządzeniach z iOS dowolnej aplikacji z otwartym kodem źródłowym (trzeba go skompilować, już skompilowanego programu się nie da zainstalować w ten sposób) bez potrzeby wykupowania konta deweloperskiego. Okazuje się jednak, że macki Apple sięgają również poza App Store.